Monety - Kolekcjonerstwo

Jest kilka miast w Polsce, które korzystając z przywileju menniczego mają swoje własne, lokalne waluty. Co charakterystyczne, takich monet nie ma zbyt dużo w obiegu, ponieważ często padają łupem numizmatyków, którzy nie tak łatwo pozbywają się swoich skarbów. Niezwykle modne są ówczesne Dukaty Rybnickie oraz Prusy i Szeligi pochodzące z Poznania. Wśród pasjonatów zbierających monety uwagę zaprząta teraz moneta o nazwie "Czterech Mężów" - dukat puszczony do emisji przez miasto Lidzbark Warmiński w ilości 20 tysięcy sztuk. Moneta w dniu emisji kosztowała zaledwie 4 złote, ale gdy tylko ich zabrakło, to cena momentalnie wzrosła i teraz monetę wycenia się na blisko 100 złotych. Jeszcze większą wartość ma moneta "Czterdziestu Mężów" (wykonana ze srebra). Mennicę opuściło jedynie 500 egzemplarzy tej monety. W dniu emisji kosztowała ona 200 złotych za sztukę. Dziś "Czterdziestu Mężów" kosztuje od 500 do 600 złotych za sztukę. Na wielu znanych aukcjach internetowych pojawiają się często "wspomnienia" czasów socjalistycznych. W necie można kupić tabliczki z nieśmiertelnymi tekstami i hasłami komunizmu i Polski pracującej typu: "Socjalistyczne państwo jest silne świadomością swych obywateli". To co kiedyś było codziennością, teraz nas śmieszy. Hitem internetowych aukcji są za to wszelkiego rodzaju bony towarowe - tzw kartki, bez których nie było można kiedyś kupić butów, mięsa, węgla na opał. Kartki z czasów Polski socjalistycznej to niebywała gratka dla tych którzy wspominają tamte czasy. Ci, którzy ich nie pamiętają z racji wieku mogą jedynie wyobrazić sobie potrzebę ich posiadania w tamtych czasach. Mówią o tym filmy Barei, kiedy często nie pieniądze, ale przysłowiowe kartki były towarem przetargowym podczas przekupywania wielu urzędników. Teraz kartki, sprzedawana na aukcjach mają jedynie sentymentalne znaczenie. Szczecińskie Muzeum Techniki zakupiło niezwykłe zbiory. Kolekcje Leszka Liszewskiego, która liczyła ponad 100 unikatowych egzemplarzy - wytworów zamierzchłej myśli motoryzacyjnej. W zbiorach Liszewskiego znajdował się między innymi maluch na gąsienicach - jedyny taki egzemplarz na świecie. Prototyp pojazdu zbudowany był na bazie Fiata 126p, tyle że zamiast tradycyjnych kół miał mechanizm oparty na napędzie gąsienicowym. Pojazd miał być wprowadzony do masowej produkcji i miał służyć pracownikom energetyki. Ci wspomnianymi pojazdami mieli docierać do najbardziej niedostępnych miejsc, uroczysk, bagien - wszędzie tam, gdzie miały być budowane sieci elektryczne bądź telekomunikacyjne. Z niewiadomych przyczyn ówczesna władza jednak zrezygnowała z projektu i tym oto sposobem pozostał tylko jeden - prototypowy pojazd, który pchany kolejami losu trafił do zbioru Leszka Liszewskiego. Obok tego zadziwiającego pojazdu, wraz z kolekcją Liszewskiego Szczycińskie Muzeum nabyło wiele równie unikatowych eksponatów. Obecnie Muzeum w Szczecinie przechodzi remont, ale od przyszłego roku będzie można swobodnie oglądać wszystkie te cuda techniki w jednym miejscu, wzbogacone m.in. o przedwojenne Stoewery.

Najpopularniejsze

  • Zdjęcia, które robimy za pomocą aparatu fotograficznego zwykle mają dawać nam same korzyści. Najczę...
  • Obecnie założenie własnego biznesu to wcale nie taki duży problem. Dobrze prowadzona własna działal...
  • Amsterdam Dance Misson jest w pewnym sensie przeciwieństwem Openera, gdyż do Poznania przyjeżdżają ...

Rozbijanie namiotu

Aby nasz namiot zapewniał maksymalna ochronę należy go odpowiednio rozstawić.Pola namiotowe są naprawdę różne. Jedne są po prostu kawałkiem gołego pola trawiastego bez drzew i krzewów, a inne są umiejscowione dosłownie w lesie. Niezależnie od rodzaju...